Nasz wypad do Cork to jakby wypad do innego kraju. Dostaliśmy piękną pogodę i kilka dni wolnego :-) A samo miasto takie jakieś bardziej europejskie.... mniej irlandzkie w pozytywnym sensie. Bardzo małe ale przytulne miejsce. Aż żałowaliśmy że do Cork pojechaliśmy tak póżno (prawie dopiero przed powrotem do Polski). Nasz samochód wrócił juz do Polski a my do Cork pojechaliśmy "PKSem".
Wrażenie było takie jakby tam zawsze świeciło słońce :-)
Po U2, Guinnessie i po irish whiskey (tylko irlandczycy piszą i mówią whiskey, cały świat używa whisky) najbardziej znamy produktem exportowym (przynajmniej wg mnie) jest KERRYGOLD - masło irlandzkie. Słone na maksa ale bardzo dobre. Piszę o tym bo ciekawostką było muzeum masła w Cork... do którego przyszlismy na godzinę przed otwarciem i ...bylismy chyba jedynymi zwiedzającymi :-) i ogólnie... spodziewaliśmy się czegos innego. Większego,... kurde, to masło można kupić na całym świecie, a muzeum było mniejsze niż kiosk z gazetami hehe