Pierwszy dostepny dla mnie koncert U2 to pierwszy koncert U2 w naszym kraju (swoją drogą obciach) 12 sierpnia 1997. Niestety nie zarabiałem jeszcze własnych pieniędzy i miałem do wyboru, albo jechac na U2 a potem całe wakacje siedzieć w domu, albo gdzieś pojechać rezygnując z koncertu. Pamiętam że wtedy bilet na koncert kosztował 50zł, i to było dużo. Wybrałem, więc to drugie. Czy dobrze? Wakacje niezapomniane... a koncert? Niestety musiałem poczekać na nastęony aż 8 lat.
Wcale nie było tak łatwo jak się Wam moze wydawać. Sprzedaż internetowa biletów jeszcze kulała; oczywiscie mozna juz bylo kupić bilet przez internet, ale serwery padały od obciążenia jak muchy. Jako, że kupienie biletu przez net graniczyło z cudem, wraz z kumplem Kaczorem zdecydowalismy się stanąć w kolejce w sklepie muzycznym. Z domu wyszliśmy o 22:00 dzień wcześniej -sprzedaż zaczynała się o 9:00 we wszystkich punktach. Koncerty były dwa, dzień po dniu, a więc szanse jakby duże. Udało nam się zając dosc dobre miejsce w kolejce (na pewno w pierwszej dwudziestce ale dokladnie już nie pamietam). Przez całą noc pojawiali się ludzie i raz na jakiś czas było wesoło, a raz mega zimno i męcząco. O 9:00 otworzyli sklep – kazdy kupujący mógł kupic maxymalnie 4 bilety. Gdy ja doszedłem do kasy wyprzedały się już wszystkie bilety na murawe stadionu (na dwa dni), wziąłęm więc to co było (bardzo kiepskie miejsca). O godz. 9:30 nie było już zadnych biletów na oba koncerty (jakies 200 000szt).W 30 minut wyprzedały się wszystkie bilety, które już następnego dnia mozna było kupić za trzykrotność ceny. Czy warto było tyle stać? Zobaczyć U2 grających w swoim miescie to na pewno coś więcej niż zobaczyć U2 w ogóle. Jendo marzenie sie spełniło; Chciałem jeszcze usłyszeć utwór BAD na żywo. Niestety BAD juz nie było> Na szcescie w zamian dostałem WHO’S GONNA RIDE YOUR WILD HORSES oraz RUNNING TO STAND STILL (kawałek o dzielnicy Dublina Ballymoon).
Koncert U2 w Irlandii ma jeszcze coś czego nie ma nigdzie indziej: wszyscy śpiewają każde słowo, każdą linijkę każdego utworu i nie sądzę że gdziekolwiek indziej ma to taki efekt jak tutaj. ok,... i tak nikt tego pewnie nie czyta, więc podaje całą setlistę z tego dnia:
Vertigo,
I Will Follow,
The Electric Co./Bullet With Butterfly Wings (snippet) / I Can See For Miles (snippet),
Elevation, New Year's Day, Beautiful Day / Rain (snippet) / Here Comes The Sun (snippet),
I Still Haven't Found What I'm Looking For,
Who's Gonna Ride Your Wild Horses, City Of Blinding Lights, Miracle Drug, Sometimes You Can't Make It On Your Own,
Love And Peace Or Else, Sunday Bloody Sunday, Bullet The Blue Sky / The Hands That Built America (snippet) / When Johnny Comes Marching Home (snippet),
Running To Stand Still / Happy Birthday (snippet) / Walk On (snippet),
Pride (In The Name Of Love), Where The Streets Have No Name, One / Rain (snippet)
Encores: Zoo Station, The Fly, With or without You / City Of Blinding Lights (snippet), All Because Of You, Yahweh, Vertigo / Jailbreak (snippet)
Mimo, że spełniłem swoje marzenie – sam koncert trochę mnie jednak zawiódł.
Tym razem czekać musiałem "tylko" 4 lata, żeby sie pozbyć tego zawodu.