Nie wiem czy przeczytaliście nazwę miasta i zamku poprawnie, ale dla nas od samego początku był to "Brunatny". Nigdy nie udało mi się zapamiętać poprawnej nazwy tego miejsca...
Miejsca, do którego dotarliśmy przez zupełny przypadek jadąc do Shannon na lotnisko po naszych znajomków, którzy przyjechali w odwiedziny. A właściwie najpierw pojechaliśmy po nich a potem do zamku. Swoją drogą to najpierw weszliśmy na teren FOLK PARK od tyłu przez przypadek bo otwarta była brama.... potem okazalo się że wejscie jest płatne :-)
Zamek wart jest zwiedzania. Połudnbiowy Solar - apartament w pięknym drewnie z czasów Tudorów albo głowna sala strazy w której jedli i spali żołnierze Bunratty to piękne pomieszcenia upiększone jeszcze piękniejszymi legendami pani przewodnik.
Próba odtworzenia dawnej wioski tuż przed zamkiem tez wypadła świetnie. Mamy tu starą pocztę, szkołę, czy młyn... co ciekawe czynną restaurację w której można zjeść pyszne jedzenie.