Geoblog.pl    qkiss1    Podróże    2011 Kolumbia    Chcesz kupic minuty? 150 pesos za jedna
Zwiń mapę
2011
07
mar

Chcesz kupic minuty? 150 pesos za jedna

 
Kolumbia
Kolumbia, Bogotá D.E.
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9775 km
 
Ja (Pawel) mam zdecydowanie wiekszy problem z jet lag niz Ania. Wciaz chce mi sie spac. Spalismy w sumie chyba 12 h wczoraj z przerwą czterogodzinną i ...nic mi to nie pomoglo. Na szczescie dzisiejszy dzien był duzo ciekawszy i przyjemniejszy niz wczoraj. Po pierwsze Bogota wróciła do życia. W Poniedziałek dzieciaki wróciły do szkoły a dorośli do pracy i dopiero dzisiaj zobaczyliśmy życie w stolicy. Ogromna ilosc ludzi i nieziemski ruch uliczny. Z samego rana skoczyłem po bułeczki na śniadanie. Wziąłem 5 tysięcy pesos i ....okazało się że zabrakło mi 400 :-) Kompletnie nie mogę się połapać w tej walucie i przeliczniku. Dostałem jednak cztery bułeczki i jestem dłużny 400 pesos.
Po sniadaniu ruszyliśmy do muzeum. Muzeo Batoro, gdzie wstęp jest całkiem free to przede wszystkim bardzo ładny budynek, trochę w stylu seriali kolumbijsko-wenezuelskich, a trochę nowoczesny (w srodku). Zobaczylkismy tam kilka obrazów Picasso, Renoir ale przede wszystkim Fernandeza Batoro. Przyznać trzeba, że gość miał poczucie humoru; jego rubensowskie kształty grubaśnych panienek miło rozśmieszały. Była też ogromna kolekcja monet i historii pesos. Tylko że wszystko po hiszpańsku, więc podziwialismy jedynie co ciekawsze egzemplarze i makiety. Z ciekawostek był też kawał porządnego złota - 3kg!!! oraz ozdoby z ołtarza a dziesiątkami szmaragdów, ametystów i diamentów. Wszystko za szybami i ogromnymi wrotami. Niestety do Museo del Oro (muzeum złota) nie udało nam sie dziś wejsć - w poniedziałki zamkniete :( Postanowiliśmy się przejść do dzielnicy Macarena. Przeważają tam domki jednorodzinne... czyt. hacjendy :D od razu rzucało się w oczy że to bogatsza dzielnica, Stamtąd postanowiliśmy wrócic do hostelu na piwo :D a potem ruszyliśmy się zjeść, jako że wracając mijaliśmy masę wypełnionych po brzegi knajpek. Ale... jak się okazuje po 15 w Bogocie się nie jada. W pierwszym miejscu - meksykanskie jedzenie - pani się uśmiechnęła ale pokiwała głową że już za pozno. Wszędzie już sprzatano. Ale jesc trzeba wiec wepchneliśmy sie tam gdzie byli jeszcze ludzie i nawet nas nie wyrzucili. Owszem, tez sprzatano ale miły pan własciciel mówiacy po angielsku (!) postanowił nas wyzywić. Jedzenie tutaj to też ciekawostka. Człowiek jedzie z myślą o pewnej egzotyce. A na miejscu okazuje się że w sklepie są parówki, ser smakuje jak ser, na prawie każdym rogu można kupić kurczaka z rożna, a najpopularniejsze są hot-dogi i hamburgery, Oprócz słodyczy. Słodycze tutaj to wyjątkowo lukrowane przysmaki - nawet Paweł się poddał :D
Tyle z cywilizacji. Jutro zmierzamy w rejon Amazonii. Gdy dziś potwierdzaliśmy noclegi okazało się że prądu brak... następny kontakt - 12.03.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Brzooziu
Brzooziu - 2011-03-09 00:23
Kukizy, najedźcie się tych kolumbijskich słodyczy na zapas, bo jeśli jeszcze nie wiecie to w Polsce cukier drożeje !!!

http://bonomuza.blogspot.com/2011/03/cukier-drozeje.html

;-D
 
 
qkiss1

Ania i Paweł
zwiedzili 7% świata (14 państw)
Zasoby: 112 wpisów112 121 komentarzy121 776 zdjęć776 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
12.09.2012 - 01.10.2012
 
 
05.03.2011 - 26.03.2011
 
 
07.02.2010 - 27.02.2010