Na nocleg wróciliśmy do namiotów z dachem w których podobno były nietoperze… :D pośniadaniu wybieramy się do parku i w drodze rozczarowanie wyjazdu: flamingów nie będzie - jest za sucho. Nie wiem jak to pominęliśmy gdy czytaliśmy jakie parki zwiedzać, czy nie przekazał nam organizator safari… nie mam pojęcie. Dodatkowo, karty kierowcy nie działały i trzeba było wyłożyć $140 za wstęp do parku.,.. Do zwierzęcej pustyni. Człowiek się często zastanawia czytając blogi i opisy jak inni dają się tak nabrać!? I nagle znajduje się w tej sytuacji i robi dokładnie te same oklepane błędy… wahaliśmy się, próbowaliśmy powiedzieć że nie płacimy, różne opcje. W końcu jednak płacimy i zobaczymy… zwrócą nie zwrócą… ech… Rozczarował nas kompletny brak organizacji w tym momencie jednak mieliśmy nadzieję na jakąś uczciwość. Park do tego nie zachwycił… miał nam to osłodzić krótki tour po “zoo” z wężami jednak niesmak i pusty portfel pozostał.
Praktyczne info:
Twiga Hostel Moshi: $18
Jedzenie w hotelu: 5000-6500TSH za np. kurczka z ryżem