Wyruszyliśmy rano tak aby przy bramie być ok. godziny 10. Jadąc po drodze widzieliśmy więcej zwierzaków niż poprzedniego ranka - a propo - kiedy najlepiej jechać i obserwować zwierzaki… Droga powrotna to powtórka z rozrywki z pierwszego dnia safari tylko ze nasze chusty chroniące przed kurzem zawierały taką ilość pyłu, że ich skuteczność obniżała się znacznie. Mimo wszystko Ngorongoro to park w którym zwierzęta są inne tylko lwy są wciąż tak samo leniwe. Nic jednak nie równało się z nosorożcem… Człowiek od razu uczy się cierpliwości i pokory. Jak się okazuje, nosorożce potrafią się pokazać na 5 minut aby później godzinę przespać. I czekaj teraz na te 5 minut!!! I to żeby jeszcze pod twoim nosem taki spał… gdzież tam! Bez lornetki ani rusz…
Praktyczne info:
Lornetka… teoretycznie wszyscy wybierający się na safari to wiedzą - lornetkę trzeba przecież wziąć… jednak nie wyobrażam sobie safari bez lornetki - strata pieniędzy i czasu. Wiec jak już planujecie - zaopatrzcie się w jedną. ..