Geoblog.pl    qkiss1    Podróże    2010 Malezja, Filipiny, Singapur    Przeszliśmy kraj
Zwiń mapę
2010
24
lut

Przeszliśmy kraj

 
Singapur
Singapur, Singapore
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17387 km
 
Powiem tak: padamy. wystartowaliśmy około 9:00 a wróciliśmy po 22:00. Było Chinatown, Raffle's Hotel i dzielnica drapaczy, Night Safari... i jeszcze inne rzeczy gdzie się chodziło. Pełniejszy opis i zdjęcia mam nadzieję że dodamy jutro; o ile nie padniemy jak dziś ;D
***
Wystartowaliśmy z samego rana o 9:00. Co nas od razu zaskoczyło to fakt, że miasto zamiast tętnić życiem było raczej opustoszałe a ulice puste. Jedynie turystów mijaliśmy. Oczywiście powód prosty: ci którzy mieli dotrzeć do biur już w nich byli a inni jeszcze na dobre nie rozpoczęli dnia; pierwsze sklepiki się dopiero otwierały. To kolejne zaskoczenie bo sądziliśmy że jak wejdziemy do jakiegoś centrum to zaatakują nas szalenie niskie ceny wszystkiego :D a tu cisza, spokój, pozamykane. W takiej sytuacji udaliśmy się do Raffle’s Hotel a stamtąd do dzielnicy biurowców oraz do Merlion Parku tuż nad wodą aby sfotografować lwa J Następnie ruszyliśmy w stronę Chinatown; znowu różniącego się od tego w Kuala Lumpur. Oczywiście ulice przechodziły ostatnie metamorfozy przed fetą w ten weekend z okazji obchodów Chińskiego Nowego Roku. Jak się okazuje chińczycy dopiero w dwa tygodnie po właściwej dacie rozpoczęcia nowego roku świętują “poprawnie”. Trochę nam szkoda, że nie załapiemy się na “imprezę” no ale kto to wiedział :D W Chinatown jemy, obchodzimy uliczne stragany których masa i trafiamy na przepiękną świątynię. Widzieliśmy już dwie duże świątynie w Malezji, ale chyba ta robi na nas największe wrażenie. Cała mieniąca się w pozłacanych bóstwach. Po przejściu Chinatown próbujemy swoich sił po raz drugi i ruszamy do sklepów :D Orchard Road. No i tak szybko jak się tam dostajemy tak szybko stamtąd uciekamy. Stwierdzamy że to jest zdecydowanie za dużo i w ogóle nie ma co zaczynać. Poza tym, marki w sklepowych witrynach też nie przemawiały do naszych portfeli ;D Szukamy najbliższego metra i udajemy się do zielonej części miasta. Metro, przesiadka w autobus (zakupione 2-dniowe pass’y pozwalają na takie kombinacje) i jesteśmy pod singapurskim zoo. Tutaj postanawiamy że zwiedzimy nocne safari a przed przejdziemy do Mandai Orchid Garden. No i tutaj należy się chwila komentarza dla wszystkich tych którzy chcą orchidee oglądać: idzcie do OBI. Naprawdę. Po prostu nie warto zwiedzać ogrodów orchidei (to już drugi który rozczarowuje) ponieważ człowiek ma wielkie wyobrażenia a tutaj znowu kwiatki w doniczkach oraz niewielkie zróżnicowanie gatunkowe. Po kwiatkach udajemy się do Night Safari Zoo. Program rozpoczyna się o 19:00 i mimo że bilety sprzedawane są od 17:30 to wejść nie da się wcześniej. My przygodę z nocnym życiem zwierząt rozpoczęliśmy od pokazu w amfiteatrze i po tym byliśmy naprawdę zaciekawieni co będzie dalej. Następnie wsiedliśmy do busika który nas obwiózł po zoo, pani ładnie opowiadała, krótki spacer i byliśmy tak padnięci że postanowiliśmy zrobić to co większość zwierzątek - pójść spać. Zoo ciekawe jednak trzeba sobie tak zaplanować czas aby nie było to końcowym punktem po całodziennym zwiedzaniu. W hotelu padliśmy oczywiście jak muchy :D

PS: W Night Safari nie wolno używać flasha w aparacie, animalsy są w ciemnościach a my w "tramwaju" w ruchu, także niestety zdjęć nie ma, bo nie dało się ich zrobić :-(
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
qkiss1

Ania i Paweł
zwiedzili 7% świata (14 państw)
Zasoby: 112 wpisów112 121 komentarzy121 776 zdjęć776 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
12.09.2012 - 01.10.2012
 
 
05.03.2011 - 26.03.2011
 
 
07.02.2010 - 27.02.2010